n1 :P
21.10
2008
2008
Na HLC Ostateczną Rozgrywkę 2008 wyruszyliśmy z 3 dywizjami. Wszyscy pełni zapału do gry i z jednym celem: wygrać! Jednak tylko jednej z nich udało się odnieść sukces. A jak to wyglądało? Czytajcie niżej.
Dywizja Call of Duty 4 miała jechać w składzie: fALA, Amnemon, gORLES, vhz i cRosk. Niestety ten ostatni nie mógł jechać, ponieważ miał problemy rodzinne, które pojawiły się tuż przed LANem. W ostatniej chwili chłopaki skontaktowali się z cinkiem i to właśnie on zagrał jako piąty zawodnik. Brak zgrania w takim składzie nie przyniosło nic dobrego. Zajęliśmy ostatnie miejsce przegrywając spotkania ze zdobywcami drugiego miejsca na pudle, czyli D-Link PGS (11:13) oraz tempus moriendi (08:13) i Magnetic eSports (10:13). Po tych 3 meczach, zajmując ostatnie miejsce w grupie odpadliśmy z turnieju.
Chłopaki z Counter Strike również nie zachwycili. Na LANa zakwalifikowali się z pierwszego miejsca. Przegrali jednak swoje dwa pierwsze mecze z LIKWIDACJA (13:17) oraz haxornia (12:16). Po dowiedzeniu się, że nie mają szans na wyjście z grupy, drużyna postanowiła nie zagrać ostatniego meczu, przez co z inVert Gaming padł walkower 0:30. I tak zakończyła się historia BSTR.CS na Ostatecznej Rozgrywce 2008.
Jedyną dywizją, która odniosła poważny sukces jest BSTR.AA. Pierwszy mecz to spotkanie z HardPlay na mapie Insurgent Camp. Po zaciętym meczu zremisowaliśmy 6:6. Następnie stanęliśmy do walki z tempus moriendi na Dusku. Wiele osób uznawało, że nie będzie niespodzianki i pokonamy przeciwnika. Tak się jednak nie stało. Po zaciętych bojach i wielu staraniach przegraliśmy 5:7. Ten moment był dla nas krytycznym. Zajmowaliśmy ostatnie miejsce w grupie a przed nami był tylko jeden mecz z Sedition. Do wyjścia z grupy potrzebowaliśmy naszej wygranej i wygranej HardPlay z tempus moriendi. I udało się! Pokonaliśmy Sedition 9:3, a w HardPlay ograło tempus moriendi 8:4.
Przyszedł czas na playoff. Pierwszym przeciwnikiem był klan Majestic, z którym zmierzyliśmy się na Urban Assault i wygraliśmy 7:5. W małym finale koszyka wygranych spotkaliśmy się z SPQR. Cóż to był za mecz! Graliśmy do samego końca i po 12 rundach padł remis na SF Sandstorm. Dogrywka na tej samej mapie i tu już nie poszło tak dobrze. Przegraliśmy dogrywkę 0:4, a mecz 6:10 i tym samym trafiliśmy do koszyka przegranych a SPQR czekało już na drugiego finalistę.
W niedzielę rozegraliśmy mecz w ramach małego finału koszyka przegranych z
HardPlay na tej samej mapie, co w fazie grupowej czyli na Insurgent Camp. To nie było jednak spotkanie naszych marzeń, a mecz okazał się jednostronny. Końcowy wynik to 2:10 i 3 miejsce na pudle dla BSTR.
Mimo, że nie udało się dojść do finału to zajęcie 3 miejsca przez BSTR.AA to dla nas ogromny sukces. Cieszymy się niezmiernie z brązowego medalu i gratulujemy chłopakom!
Dywizja Call of Duty 4 miała jechać w składzie: fALA, Amnemon, gORLES, vhz i cRosk. Niestety ten ostatni nie mógł jechać, ponieważ miał problemy rodzinne, które pojawiły się tuż przed LANem. W ostatniej chwili chłopaki skontaktowali się z cinkiem i to właśnie on zagrał jako piąty zawodnik. Brak zgrania w takim składzie nie przyniosło nic dobrego. Zajęliśmy ostatnie miejsce przegrywając spotkania ze zdobywcami drugiego miejsca na pudle, czyli D-Link PGS (11:13) oraz tempus moriendi (08:13) i Magnetic eSports (10:13). Po tych 3 meczach, zajmując ostatnie miejsce w grupie odpadliśmy z turnieju.
Chłopaki z Counter Strike również nie zachwycili. Na LANa zakwalifikowali się z pierwszego miejsca. Przegrali jednak swoje dwa pierwsze mecze z LIKWIDACJA (13:17) oraz haxornia (12:16). Po dowiedzeniu się, że nie mają szans na wyjście z grupy, drużyna postanowiła nie zagrać ostatniego meczu, przez co z inVert Gaming padł walkower 0:30. I tak zakończyła się historia BSTR.CS na Ostatecznej Rozgrywce 2008.
Jedyną dywizją, która odniosła poważny sukces jest BSTR.AA. Pierwszy mecz to spotkanie z HardPlay na mapie Insurgent Camp. Po zaciętym meczu zremisowaliśmy 6:6. Następnie stanęliśmy do walki z tempus moriendi na Dusku. Wiele osób uznawało, że nie będzie niespodzianki i pokonamy przeciwnika. Tak się jednak nie stało. Po zaciętych bojach i wielu staraniach przegraliśmy 5:7. Ten moment był dla nas krytycznym. Zajmowaliśmy ostatnie miejsce w grupie a przed nami był tylko jeden mecz z Sedition. Do wyjścia z grupy potrzebowaliśmy naszej wygranej i wygranej HardPlay z tempus moriendi. I udało się! Pokonaliśmy Sedition 9:3, a w HardPlay ograło tempus moriendi 8:4.
Przyszedł czas na playoff. Pierwszym przeciwnikiem był klan Majestic, z którym zmierzyliśmy się na Urban Assault i wygraliśmy 7:5. W małym finale koszyka wygranych spotkaliśmy się z SPQR. Cóż to był za mecz! Graliśmy do samego końca i po 12 rundach padł remis na SF Sandstorm. Dogrywka na tej samej mapie i tu już nie poszło tak dobrze. Przegraliśmy dogrywkę 0:4, a mecz 6:10 i tym samym trafiliśmy do koszyka przegranych a SPQR czekało już na drugiego finalistę.
W niedzielę rozegraliśmy mecz w ramach małego finału koszyka przegranych z
HardPlay na tej samej mapie, co w fazie grupowej czyli na Insurgent Camp. To nie było jednak spotkanie naszych marzeń, a mecz okazał się jednostronny. Końcowy wynik to 2:10 i 3 miejsce na pudle dla BSTR.
Mimo, że nie udało się dojść do finału to zajęcie 3 miejsca przez BSTR.AA to dla nas ogromny sukces. Cieszymy się niezmiernie z brązowego medalu i gratulujemy chłopakom!
Ostatnio w tej kategorii
03.07.2009 | BSTR.CoD4 - Relacja z Pragi |
12.04.2009 | Podsumowanie ELO |
01.04.2009 | https://bezstrachu.pl/news/show/1081 |
01.03.2009 | https://bezstrachu.pl/news/show/1067 |
25.11.2008 | https://bezstrachu.pl/news/show/1028 |
Komentarze (5)
mon 21.10.2008 [14:37]
Najki 21.10.2008 [14:59]
Brawo! Szczegónie dywizja Americas Army! :)
gORLES 21.10.2008 [21:35]
coz, na nastepnym lanie bedzie lepiej:D tak czy inaczej gg:D
Amnemon 21.10.2008 [23:41]
I sie nie zalamuj gORLES :!
Ale z CoD4 niedosyt zostaje.. jestem pewien że gdyby nie ta zmiana w składzie, to bez większych problemów bystrzaki wskoczyliby na podium.. Jeśli bez treningów i pełnego zgrania taktycznego wywalczyli takie wyniki, to co by było gdyby.. No ale nie ma co gdybać :) Zdarza się. Nie ma co płakać, tylko trenować i czekać na następny LAN. I liczyć, że już nie będzie takich przeciwności losu :P Więc do roboty :)